W niniejszej książce dyskutujemy nie na temat osób, lecz systemów organizacji
społecznej. Nie oznacza to, że urzędnik pocztowy jest gorszy od kogokolwiek innego.
Musimy sobie jedynie zdać sprawę, że ciasny kaftan biurokratycznej organizacji
paraliżuje inicjatywę jednostki, podczas gdy w ramach społeczeństwa rynku
kapitalistycznego wynalazca ma ciągle szansę na odniesienie sukcesu. Organizacja
biurokratyczna oznacza stagnację i zachowanie przestarzałych metod, natomiast rynek
kapitalistyczny oznacza postęp i poprawę. Kapitalizm jest postępowy, socjalizm nie. I
tego argumentu nie obala pokazywanie, jak to bolszewicy naśladowali rozmaite usprawnienia
amerykańskie. Tak przecież postępowały wszystkie ludy Wschodu, z czego jednak nie
wynika, że cywilizowane narody muszą naśladować rosyjskie metody organizacji
społecznej.
Obrońcy socjalizmu nazywają siebie postępowymi, a propagują system, który cechuje
sztywne przestrzeganie rutyny oraz opór wobec wszelkiego rodzaju usprawnień. Nazywają
siebie liberałami, ale zabiegają o to, by znieść wolność. Nazywają siebie
demokratami, ale tęsknią za dyktaturą. Nazywają siebie rewolucjonistami, lecz pragną
stworzyć wszechwładny rząd. Obiecują błogosławieństwa Rajskiego Ogrodu, a z drugiej
strony zamierzają przekształcić świat w gigantyczne biuro. Każdy człowiek, prócz
jednego, staje się podrzędnym urzędnikiem w biurze - doprawdy nęcąca utopia! Cóż za
wspaniała sprawa, o którą warto walczyć!
Istnieje tylko jedna dostępna broń przeciw całemu temu szaleństwu agitacji: jest
nią rozum. Po prostu potrzebny jest zdrowy rozsądek, by uchronić człowieka przed
staniem się ofiarą złudnych fantazji i pustych haseł.
Ludwig von Mises
148 stron, miękka oprawa