Dominacja na polskiej scenie politycznej partii lewicowych lub
kryptolewicowych, także związków zawodowych, jest jedną z przyczyn porażająco
niskiego poziomu wiedzy ekonomicznej Polaków. Przeważa przeświadczenie, że niskie
płace, renty, emerytury itp. może podnieść dodrukowanie złotówek. Pogląd taki
wyrażają nawet uznani ekonomiści z dyplomami najlepszych polskich uczelni.
Także w środowiskach patriotycznych, szczerze zmartwionych stanem polskiej gospodarki
i zasobnością obywateli, dominuje przekonanie, że lepiej jest, aby nikt nic nie miał,
niż gdyby jeden miał więcej od drugiego.
Spotkać można przedsiębiorców działających z umiarkowanym powodzeniem, którzy
nie rozumieją i nie dostrzegają różnicy między kredytem a kapitałem. Powszechne jest
niezrozumienie przyczyn obecnego kryzysu finansowego i gospodarczego, a przedstawiciele
mainstreamu mają w tym względzie tyle tylko do powiedzenia, że „jak coś rosło wiele
lat, to musi teraz maleć”.
Kryzys sprzyja demagogom, którzy ogłaszają koniec kapitalizmu i domagają się
interwencji państwa. Nie mówią jednak, że własność to dziś często fikcja
papierowej akcji, a sowicie opłacany management nie ponosi praktycznie żadnej
odpowiedzialności za swe poczynania, bo zawsze może liczyć na życzliwość polityków
spieszących z pomocą w formie milionów pożyczonych na konto ludzi, którzy się
jeszcze nie urodzili...
W tej chwili jest to chyba jedyna na rynku księgarskim książka, która w tak lekki i
przystępny, a zarazem konkretny, sposób mówi o przyczynach obecnej zapaści
gospodarczej.
Książkę rysunkami satyrycznymi zilustrował Arkadiusz Gacparski.
306 stron, oprawa miękka