Książka ta opowiada historię pewnego ideału, ostatniego, z którym
francuska arystokracja ancien régime’u miała się całkowicie utożsamić, ostatniego,
który pozwolił jej raz jeszcze uczynić z siebie symbol i wzorzec całego narodu.
Ideału towarzyskiego spod znaku elegancji i uprzejmości, który przeciwstawiał logice
siły i okrucieństwa instynktów sztukę przebywania razem, opartą na intelektualnym
uroku i wzajemnej satysfakcji.
W pierwszych dziesięcioleciach XVII w. elita szlachecka zaczęła odkrywać
nieznane dotąd terytorium, równie odległe od dworu, jak i od Kościoła, wytyczała
jego granice, wyposażała w niezawisłe prawa i kodeks zachowania zalecający
rygorystyczne przestrzeganie form. Nie dbano o to, aby przestrzeń tę nazwać,
wystarczała ogólna nazwa monde; wkrótce jednak słowo to miało wskazywać już nie
tylko domenę ludzką, w przeciwieństwie do boskiej, miejsce wygnania i grzechu, gdzie
wszystko zdawało się sprzysięgać, aby zgubić naszą duszę, lecz miało przywoływać
ograniczoną rzeczywistość społeczną, gdzie nieliczni uprzywilejowani wprowadzali w
życie etyczny i estetyczny projekt o charakterze ściśle laickim, obywający się bez
teologicznych gwarancji. I jeśli w XVII w. wielu z tych, którzy należeli do owego
monde, miało, na skutek wielce znaczących przemian, poświęcić ów zbyt ziemski ideał
na rzecz Boga, wiek następny, uwalniając człowieka od religijnego niepokoju, powierzył
go ufnie jego powołaniu czysto świeckiemu.
640 stron, oprawa twarda