Odwołując się do wielkich
celów ogólnych, państwa zawarły konkretne porozumienie, inicjując wspólne działania
w precyzyjnie wyznaczonych zakresach. Integracja europejska rozwijała się, przybywało
państw członkowskich, poszerzano zakresy aktywności, tenże sam Traktat Rzymski
wielokroć poprawiano i uzupełniano. Jedno pozostawało niezmienne. Za każdym razem
państwa członkowskie, korzystając ze swych praw suwerennych, jednomyślnie ustalały
zasady, formy i kierunki integracji oraz zlecały ich realizację powołanym w tym celu
instytucjom, którym nadawały i zmieniały uprawnienia. Tak trwa po dziś dzień.
Nie brak ludzi, którzy
mają nadzieję, że ulegnie to zmianie, a Unia uzyska samoistne uprawnienia, całkowicie
niezależne od woli państw członkowskich. Inni uważają, że byłoby to niewłaściwe,
nawet szkodliwe. W tych dysputach trzeba widzieć współczesny rozdział trwających
ponad tysiąc lat rozhoworów, jaki kształt powinna przybrać Europa. Nieraz prowadziło
to do uzgodnienia rozwiązań regionalnych i paneuropejskich, które stosowano w praktyce.
Tworzyły i rozwiązywały je państwa - jakkolwiek nigdy z góry nie przewidywano
procedur dezintegracyjnych. Pod tym względem możemy powiedzieć, że współczesna
integracja swoim rozmiarem i intensywnością strukturalną przerasta w takim stopniu
wcześniejsze rozwiązania paneuropejskie, w jakim globalizacja świata ery
postindustrialnej wyprzedziła europejskie systemy preindustrialne. Przyszłość zawsze
jest dla nas tajemnicą, ale dzisiaj i w dającym przewidzieć się czasie integracja
europejska jest i będzie emanacją decyzji suwerennych państw. Przyjęły one takie, a
nie inne rozwiązanie i przestrzegają go nad wyraz konsekwentnie. Pełna, pogłębiona
świadomość społeczna wyżej zarysowanego charakteru współczesnej integracji jest
konieczna w każdym kraju członkowskim; stanowi ona niezbędny warunek, aby dane państwo
było w stanie w optymalnym zakresie wykorzystać swoje uczestnictwo w Unii Europejskiej.
Bez tej świadomości podmioty jednoczenia Europy spadają bezwiednie do poziomu
przedmiotów procesu sterowanego poza nimi.
246 stron